Nie jesteśmy doskonali. Bóg pochyla się nad takim właśnie człowiekiem – ułomnym i skłonnym do grzechu. Do świata pełnego grzechu i zła wchodzi Syn Boży – bierze na siebie całość człowieczego doświadczenia. Bóg jest w moim grzechu, by mnie uratować. Tam, gdzie rozlał się grzech, Ojciec mówi: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (Mt 3,17). W sakramencie chrztu zmyty został grzech pierworodny i napełnieni zostaliśmy mocą Bożą. Syn Boży przyszedł na ziemię, by ogłosić potrójne prawo miłości. Bóg jest miłością i w tym jest źródło, początek i koniec. Bóg nas powołuje i kształtuje. Trzeba dać się prowadzić za rękę. Jezus jest Bogiem-z-nami: otwiera oczy niewidomym, oczyszcza trędowatych, wypuszcza z zamknięcia jeńców, a z więzienia więźniów. Czy możliwym jest kierowanie się w życiu przykazaniem miłości? W Jezusie, który jest Panem wszystkich, jest to możliwe. Odrzućmy lęk, że nie podołamy. Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam!