Duch nieczysty woła, aby Jezus nie zbliżał się do niego. Przychodzimy dziś na Eucharystię, by pogłębić naszą wiarę, że słowa Jezusa posiadają moc oczyszczania i wyzwalania ludzkich serc.
Duch nieczysty woła, aby Jezus nie zbliżał się do niego. Przychodzimy dziś na Eucharystię, by pogłębić naszą wiarę, że słowa Jezusa posiadają moc oczyszczania i wyzwalania ludzkich serc.
Tak często spotykamy się z postawą asekuranctwa i konformizmu, która nakazuje nie podejmować ryzyka. Największą wartością wydaje się wtedy „święty spokój”. Jezus nie robi nic dla „świętego spokoju”. Nie unika konfliktu, ale wręcz przeciwnie: świadomie wchodzi w spór, nawet gdy wie, że to grozi odrzuceniem lub śmiercią.
Czy masz takie poczucie, że Bóg cię nie potraktował sprawiedliwie, że innym dał więcej niż tobie? Czasem jesteśmy podobni do tego jednego sługi, który zakopał swój talent w ziemi. Problem tu nie jest w ilości otrzymanego daru, ale w możliwościach poszczególnych sług. Każdy z nich otrzymał według własnych zdolności. Pan żadnego z nich nie skrzywdził, ale dał im szansę! Zamiast doceniać to, co od Boga otrzymaliśmy, zaczynamy narzekać, że za mało. Doceń to, co masz i nie narzekaj. Naucz się być Bogu wdzięcznym za to, co od Niego otrzymałeś!
Gdyby św. Monika żyła dziś, pewnie miałaby dla matek wiele cennych rad. Święta miała wiele problemów ze swoim synem, Augustynem. Cały czas modliła się o jego nawrócenie. Bóg z pewnością nie może patrzeć na sponiewierane matki, które wylewają gorzkie łzy za swoje dzieci. Kochają je ogromnie, a serca ich pękają z żalu, że te tego nie doceniają. Dla rodziców, którzy są blisko Boga, to ogromna tragedia. Ktoś musi się modlić za dziecko, kiedy ono samo się nie modli. Świętym obowiązkiem rodziców jest modlić się za dziecko. Inaczej ono pobłądzi na tym świecie. Tylko modlitwa najbliższych może zdziałać cuda. Praca rodziców polega na nawracaniu dusz swoich pociech. Jak ustrzec dzieci przed niebezpieczeństwem? Rodzice powinni być dla swoich dzieci bardzo wyrozumiali. Powinni kochać je całym sercem, czy dziecko jest dobre czy złe.
Chrzest nakłada na człowieka misję głoszenia Ewangelii. Misja ewangelizacyjna wynika z powołania do życia we wspólnocie. Proces ewangelizacji w Kościele nigdy nie ustaje. Kościół głosząc Ewangelię nigdy nie ingeruje w wolną wolę człowieka.
Bartłomiej i Natanael z dzisiejszej Ewangelii, to jedna i ta sama osoba. Legenda o św. Bartłomieju mówi o tym, że przybył on na tereny Armenii i tam głosił Chrystusa. Bóg zna nas doskonale i wie, co kryje się w naszych sercach. Pragnie, żebyśmy Mu oddali wszystkie nasze sprawy. A On przyjdzie ze swoją łaską.
Mocne wyrzuty czyni dziś Jezus wobec uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Jezus zarzuca im, że zamykają królestwo niebieskie przed ludźmi, że nie pozwalają im tam wejść, że często niesłusznie wpędzają ludzi w poczucie winy. Buntujemy się, gdy ktoś nam coś wypomina czy zwraca uwagę, że coś robimy źle. Nie jest nam łatwo wtedy przyznać, że ktoś może mieć rację. Spojrzenie z zewnątrz może być dla nas bardzo wartościowe. Bóg czasem posługuje się takimi osobami i sytuacjami, aby dotrzeć do naszego serca i zaprosić nas do nawrócenia. Warto czasem nie stawiać murów w sercu i z pokorą przyjąć zdanie drugiego człowieka. Może to być początek naszego nawrócenia.
Jezusowe zaproszenie na ucztę jest wciąż aktualne. Dla nikogo nie zabraknie miejsca. Jedynie od nas zależy, czy zechcemy się dołączyć. Jezus pragnie zwrócić uwagę na to, że nie możemy wartościować ludzi według ich pozycji, bogactwa czy pochodzenia. Każdy prawdziwy chrześcijanin ma być otwarty na człowieka i odnosić się do niego z godnością. Dążenie do celu za wszelką cenę, może przerodzić się w dążenie do celu po trupach, a to nie jest w żaden sposób godne chrześcijanina i zgodne z Dekalogiem. Zły duch czeka na to, aż człowiek zaburzy swoją relację z Panem Bogiem, aby w jednej chwili pogrążyć nas w grzechu i przejąć kontrolę nad naszym życiem.