Maria Magdalena zachowuje się jak kobieta, której umarł ktoś bardzo bliski. Doświadczyła bólu przenikającego do szpiku kości. Idzie, by być w pobliżu miejsca pochówku Zbawiciela. Niewyobrażalna jest sytuacja, w której idziemy na cmentarz i odkrywamy, iż grób jest otwarty. Rozpacz przeplatana nadzieją, niedowierzanie ze zdumieniem. Co mówi nam odsunięty kamień? Do czego zachęca? Magdalena nie rozumie, ale biegnie do apostołów. Zmartwychwstały staje na jej drodze, staje na drodze każdego człowieka. Nie będzie Zmartwychwstania bez podjęcia wysiłku. Trzeba wyjść wczesnym rankiem, aby odkryć znaki Zmartwychwstania. Jan zafascynowany zbliża się szybkimi krokami, Piotr ma trzeźwy i ostrożny umysł – oto dwa podejścia do Tajemnicy Boga. Bez spotkania nie ma zrozumienia, nie ma zmartwychwstania. Ujrzał, uwierzył i zrozumiał. Wiara prowadzi do rozumienia.