Dla chrześcijanina pomnażanie nie dotyczy ilości, to jest sprawa jakości. Potrzeba równowagi między być i mieć. Skarb jest tam, gdzie przylgnęło serce. Strach przed pomnożeniem wiary to lęk przed wyrywaniem drzewa z korzeniami i przesadzeniem go w inne miejsce. Szkoda, bo pomnożenie wiary odkrywa nowe wymiary życia. Pomnożenie modlitwy oznacza, że każdą chwilę życia trzeba przemieniać w modlitwę. Przymnóż nam wiary – to pragnienie wierzącego serca. Potrzebujemy światła wiary, by iść drogą do Boga. Wiara jest charyzmatem, darem Bożym, który trzeba rozwijać, pomnażać. Św. Paweł woła, by rozpalić na nowo ten charyzmat Boży. Konsekwencją świadczenia wiary jest męczeństwo. Rozpalmy w nas dar miłości bliźniego. Wiara uczy nas innego patrzenia na rzeczywistość. Służba wiary to posługa potrzebującym. Sługa nie czeka na podziękowania. Miłość to powinność, bo trzeba nią oddychać, by żyć. Wiara i miłość to siostry, które żyć mają pod tym samym dachem.