Założenia Bożej ekonomii: dzielić się niepokojami, bo wtedy ich ubywa; dzielić się z potrzeby serca, a wtedy wszystkim przyrasta. Ludzka zapobiegliwość różni się od Bożej troski. Lęk, że nie wystarczy, paraliżuje wszelkie poczynania. Ekonomia daru nie posługuje się rachunkiem strat i zysków. Najważniejszy jest Dawca, a nie potrzeba. W świetle tej ekonomii, rzeczy zyskują nową wartość. Otwieramy serce i stajemy się darem. Ekonomia daru czyni coś z niczego, okruch czy kropla przemieniają się w bochen i dzban. Najmniejszy dar urasta do rangi cudu. Ekonomia wdzięczności to pokorne i wdzięczne odnoszenie do Boga tego, co się ma w danej chwili. Wypowiadając „dziękuję” jestem świadom, iż wszystko od Boga pochodzi. Do Niego odnoszę osoby, sprawy i rzeczy.