Maria Magdalena nie rozumiała znaczenia słowa „zmartwychwstanie”. Rozpacz stanowiła mur, który nie pozwalał dostrzec Chrystusa. „Mario” – to słowo otworzyło oczy Marii Magdaleny. Chrystus także do nas zwraca się po imieniu.
Maria Magdalena nie rozumiała znaczenia słowa „zmartwychwstanie”. Rozpacz stanowiła mur, który nie pozwalał dostrzec Chrystusa. „Mario” – to słowo otworzyło oczy Marii Magdaleny. Chrystus także do nas zwraca się po imieniu.
W Ewangelii Jezus odwołuje się dzisiaj do proroka Jonasza. Wspomina dwa epizody z jego życia. Prorok został wrzucony do morza i tam połknięty przez wielką rybę. W jej wnętrznościach przybywał trzy dni. To wydarzenie Jezus odnosi do siebie, ukazując w ten sposób prawdę o zmartwychwstaniu. Jezus ma na myśli inny obraz wynikający z biblijnego opowiadania. Chodzi o nawrócenie. Jonasz nawoływał do niego mieszkańców Niniwy. Jest ona przykładem otwartości na Boże wezwanie i o tym również przypomina Jezus. Centrum chrześcijaństwa stanowi zmartwychwstanie Chrystusa. Bez tej prawdy, nie ma ani chrześcijaństwa, ani Kościoła. To największy dar jaki mógł otrzymać człowiek przez Bożego Syna. Wymagana jest jedynie nasza wiara.
Uczeni w Piśmie i faryzeusze domagają się od Jezusa nowego znaku. Zbawiciel przypomina Jonasza, który był trzy doby we wnętrznościach wielkiej ryby. Niniwici posłuchali proroka Jonasza i czynili pokutę. Nie wystarczają nam znaki, które uczynił Chrystus. Domagamy się nowych.
We współczesnym świecie Jezus ma zarówno wyznawców, jak wrogów. Imię Jezusa od samego początku, od chwili Jego narodzin, prowokowało do zajmowania stanowiska za lub przeciw. W dzisiejszej Ewangelii widzimy, że w chwili zagrożenia Jezus oddala się z niebezpiecznego miejsca. Strategię wymykania się z sideł przeciwnika Jezus uzasadnia słowami proroka Izajasza.
Dobrze być u boku Mistrza. Podstępność faryzeuszów. Wieczorny rachunek sumienia. Żydowskie przepisy dotyczące szabatu. Nasze przykazania dotyczące dnia świętego. Budować miłość w rodzinie. Nie przepisy, ale jedność.
Chrześcijanin, biorąc na siebie jarzmo, prosi Jezusa o pomoc. Wola Boża jest prosta – byśmy byli zbawieni. Jezus nakazuje nam prostotę: „tak” znaczy „tak”, „nie” znaczy „nie”. Prostota Boga podaje nam wartości nieprzemijające. Pan sam idzie drogą i zaprasza nas do pójścia z Nim i za Nim. W Jezusie, naszym Panu i Zbawicielu "jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie" (por. Mt 11,30).
Modlitwę Jezusa rozpoczynają słowa: „Wysławiam Cię, Ojcze”. Wysławiać, to znaczy uwielbiać, wywyższać, ubóstwiać. Jezus mógłby dziękować Bogu za Jego dzieła, a jednak uwielbia Boga. Potrzebujemy modlitwy uwielbienia – modlitwy, w czasie której moc Boża staje się naszym udziałem.
Bardzo groźnie brzmi Chrystusowe „biada”. Warto jednak usłyszeć powód, dla którego Jezus je wypowiada. Jezus szuka sposobu dotarcia do ludzkich serc, aby się otworzyły na Boga. Jak wygląda moja wiara? Pokładam nadzieję w Panu, czy we własnych siłach? Czy słyszę Jezusowe „biada”?