Rekonstrukcja zdarzeń w rodzinnym mieście Jezusa, w Nazarecie, wprowadza nas w zakłopotanie. Początkowe życzliwe przyjęcie zmienia się w nieubłaganą wrogość. Jezus przypomniał swoim rodakom, że miłość i łaskawość Pana Boga nie ograniczają się do elitarnej grupy ludzi. Prorok Eliasz nie pomógł w cudowny sposób żadnej z głodujących izraelskich wdów, lecz pogańskiej wdowie z Sarepty koło Sydonu. Beneficjentem Bożej łaski był Syryjczyk Naaman, do uzdrowienia którego przyczynił się prorok Elizeusz. Szok mieszkańców Nazaretu nie powinien nas dziwić, ale raczej skłonić do refleksji. My też niekiedy dzielimy ludzi na lepszych i gorszych. Jednych darzymy sympatią, dla innych zostaje pogarda.