Słowa z dzisiejszej Ewangelii mogą rodzić w nas pewien opór. Gdyż to, co mówi Jezus nie przystaje za bardzo do tego, jak zazwyczaj wyobrażamy sobie Jezusa mówiącego o miłości i pokoju. Miłość domaga się jasnego stanowiska z naszej z strony. Niejednokrotnie rodzi to sprzeciw ze strony rodziców i bliskich. W imię prawdziwej miłości, niektóre słowa muszą paść. Nie jest możliwe przemilczanie, choćby dla zyskania „świętego spokoju”. Miłość i wolność idą ze sobą w parze. Jeżeli nie mam wolności, by powiedzieć o czymś ważnym moim bliskim, to znaczy, że moja miłość do nich nie jest pełna. Miłość niesie ze sobą również pewne trudy, gdy jest rzeczywiście odpowiedzialna. Bo miłość to nie tylko uczucie, ale przede wszystkim decyzja woli.