Jak wyglądałaby modlitwa współczesnego celnika? Może tak: „Tak Panie jestem celnikiem. I ja mam na swoim koncie: mniejsze lub większe świństewka… W dzisiejszą niedzielę spróbujmy razem dopisać dalszy ciąg usłyszanej Ewangelii. Najpierw dzieje faryzeusza – Jest wielce prawdopodobne, że ten poprawny czciciel Boga powróciwszy do swego domu, resztę dnia spędził na dopisywaniu do listy… „czego to on nie zrobił”. Dopisać losy celnika jest zdecydowanie trudniej… Może powrócił ze świątyni do siebie, do swojej komory celnej i, rozmyślając nad tym jak dalece ludzie i świat są zdeprawowani, dalej ich okradał… Ale jest wielce prawdopodobne, że człowiek, który tak szczerze umiał wyznać swoje winy, nawrócił się i starał się jak mógł, żyć uczciwie.