Dzisiaj słowo „miłosierdzie” jakby przeszkadzało człowiekowi, który bardziej niż kiedykolwiek stał się panem – uczynił sobie ziemię poddaną, tym samym tak mocno zrelatywizował religię, prawdę, moralność, uczciwość. Chrystus Pan, pochylający się nad każdą nędzą, słabością człowieka, ukazujący swoje serce pełne miłości, wyciągający dłoń w geście błogosławieństwa zdaje się wołać: „Bracie i Siostro, zbliż się i zanurz w moim miłosierdziu, wołaj o to miłosierdzie w żarliwej modlitwie, bo wydaje się ono być jedynym ratunkiem dla ciebie i świata”. Miłosierdzie Boże jest motywem, wszelkiego Bożego działania. Wydaje się to być szczególnie widoczne w odpuszczeniu grzechów. W człowieku, który doświadczył miłosierdzia, rodzi się pragnienie, by za nie odpłacić miłością. Skoro Bóg nas tak umiłował, skoro zlitował się, przebaczył, zapomniał, to co ja powinienem uczynić?