Miasta umarłych zapełniły się wczoraj i dziś ludźmi. Zapalono znicze, ustawiono kwiaty. Świeże mogiły otoczone były liczniej, starsze – mniej licznie. Były i takie, przy których nie zatrzymał się nikt. Pogrzebanym w lasach partyzantom, żołnierzom, zamordowanym i zaginionym szumi tylko wiatr kołyszący korony drzew. W dniu dzisiejszym Kościół z macierzyńską troską zwraca swe oczy na wszystkich wiernych zmarłych. Pamięcią modlitewną sięga w głąb wszystkich wieków i wszystkich kontynentów oraz łączy się w wierze wołając: „Ciszo cmentarza, bądź błogosławiona. Tutaj się ludzkie namiętności korzą, złość łagodnieje, uniża się pycha i zgiełk powszednich rozterek ucicha”. Wszyscy ludzie pomarli, ale Bóg Ojciec żyje. W Nim żyją nasi zmarli: nasi ojcowie i matki, rodzice chrzestni, koledzy i przyjaciele. To, co zrobili, nie poszło na marne. Oni ofiarowali się Bogu a Bóg przyjął ich ofiarę, ich dar. U Boga nic nie ginie, żadne dobro, żaden czyn. Panie, przynosimy Ci dziś cierpienia wszystkich zmarłych i prosimy dla nich o miejsce w domu Ojca.