Hanna Suchocka o wzroście autorytetu papiestwa za Jana Pawła II
Wezwanie Jana Pawła II: „Nie lękajcie się, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi i Jego zbawczej władzy! Otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju!”, zawierało niezwykle ważny program polityczny. Uznać je można za fundament koncepcji nowego ładu światowego – napisała w artykule dla KAI Hanna Suchocka, była polska premier a później ambasador przy Stolicy Apostolskiej. Dziś mija 100. rocznica urodzin Karola Wojtyły.
W sierpniu 1978 r. umiera Paweł VI, a nowo wybrany papież – Jan Paweł I – również umiera po 33 dniach. Tak więc rok 1978 był rokiem dwóch konklawe. Wierzący widzieli w tym wyraźny znak Opatrzności. Oczekiwano na przełom. I on nastąpił! – a stał się nim wybór nie-Włocha na Stolicę Apostolską. Wybór kandydata spoza Włoch i spoza tradycyjnego obszaru zachodniego świata otworzył inną przestrzeń przed papiestwem: w symboliczny sposób umiędzynarodowił papiestwo, które – mimo całej uniwersalności Kościoła katolickiego – przez ostatnie czterysta lat postrzegane było jako swego rodzaju instytucja włoska. Także i wybrana osoba była osobą szczególną: rozumiała świat współczesny i miała pełne poczucie potrzeby nadania papiestwu nowego wymiaru. Nowy biskup Rzymu zdawał sobie sprawę ze zmian, jakie zachodzą w zglobalizowanym świecie, a w szczególności z ogromnej roli informacji i mediów w tym świecie.
Wprawdzie już poprzednicy Jana Pawła II uczynili ważne kroki na arenie międzynarodowej (Jan XXIII zwołał Sobór Watykański II i ogłosił encyklikę „Pacem in terris”, zaś Paweł VI złożył wizytę w ONZ i Jerozolimie), ale były one traktowane jako swego rodzaju wyjątek od normalnego, dość zamkniętego sposobu funkcjonowania papiestwa.
Wyjątkowa rola Jana Pawła II na forum międzynarodowym
Jan Paweł II podjął swą misję głowy Kościoła katolickiego z zupełnie nową wizją. Jego wyjątkowość polegała na tym, że nie tylko był obecny w zachodzących na forum międzynarodowym przemianach, nie tylko za nimi podążał, ale też – i to jest niezwykle ważne – sam był ich sprawcą, sam pewne zmiany wywoływał, antycypował, przyspieszał. Ta aktywna rola Ojca Świętego w przemianach utrwalonego – wydawałoby się – na zawsze układu w podziale świata, stała się jednym z najważniejszych elementów jego polityki międzynarodowej. Ona też usytuowała osobę Jana Pawła II w zupełnie innym kontekście w porównaniu z poprzednikami.
Jan Paweł II potrafił bowiem zaprezentować w ostatnim ćwierćwieczu XX wieku koncepcję, której zabrakło ówczesnym liderom politycznym: wizję nieskrępowaną istniejącymi układami, sięgającą poza krótką – zdawałoby się – stabilną perspektywę czasową. Na przykład nie obawiał się nawoływać do rozwiązań, które politykom, powiązanym siecią rozmaitych porozumień międzynarodowych wydawały się nierealne i nie do przełamania.
Już jego pierwsze wezwanie z 22 października 1978 r., tak potem często cytowane: „Nie lękajcie się, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi i Jego zbawczej władzy! Otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju!”, zawierało niezwykle ważny program polityczny. Uznać je można za fundament koncepcji nowego ładu światowego. Można powiedzieć, że w gruncie rzeczy tym wezwaniem Papież wszedł w pełni na arenę międzynarodową.
Dwadzieścia siedem lat pontyfikatu Jana Pawła II wycisnęło swoje głębokie piętno na stylu uprawiania polityki międzynarodowej i przyzwyczaiło nas do czegoś, co można by określić mianem stałej obecności Stolicy Apostolskiej i osobiście Ojca Świętego w każdej istotnej debacie międzynarodowej, w centrum której znajduje się człowiek.
Godność i prawa człowieka
Centralny punkt odniesienia w całej działalności i w całym nauczaniu Jana Pawła II stanowi – co należy podkreślić – godność każdego człowieka, niezależnie od narodowości, rasy czy wyznania. Co do tego Jan Paweł II nie pozostawia żadnych wątpliwości. Już w pierwszej swojej encyklice „Redemptor hominis” odnosi się do niezbywalnych praw człowieka, wypływających z jego godności. Ten aspekt jest kluczowy w całej jego działalności, i to jest jego najważniejsze przesłanie na arenie międzynarodowej. Pojawiające się zatem niejednokrotnie zarzuty wobec konkretnych działań czy też szczególnego sposobu angażowania się Ojca Świętego w takiej czy innej sprawie o charakterze międzynarodowym, wynika z niezrozumienia tego priorytetu. Używając zatem do opisu – a co jeszcze trudniejsze – do oceny ówczesnych działań Stolicy Apostolskiej języka stosownego do oceny władzy świeckiej, trudno czasami uniknąć nieporozumień i omyłek.
Mówiąc o roli papiestwa na arenie międzynarodowej, pamiętać trzeba o różnicy między zaangażowaniem władzy świeckiej a papieskiej. Takim kluczowym czynnikiem różnicującym jest odmienność misji. U podstaw działalności papiestwa także w sprawach międzynarodowych leży jego misja duszpasterska. Tego nie można pomijać. Wymiar ewangeliczny ma tutaj znaczenie podstawowe: całe zaangażowanie z tego wynika i tym jest uwarunkowane, chociaż środki poprzez które się tę misję realizuje, mogą być identyczne, czy też wydawać się identyczne do tych, jakimi posługuje się władza świecka; np. obecność w międzynarodowych organizacjach czy na międzynarodowych konferencjach. Także innym językiem winna być opisywana działalność wynikająca z misji ewangelicznej. Jan Paweł II przeniósł ją na poziom międzynarodowy i nadał charakter internacjonalistyczny swemu nauczaniu moralnemu. Do języka dysput międzynarodowych wniósł pojęcia tradycyjnie używane w obrębie języka religijnego czy kościelnego: przebaczenie, solidarność, miłosierdzie. Uzupełnił też w sposób istotny istniejące w języku organizacji międzynarodowych pojęcia, takie jak pokój i sprawiedliwość. Słowa te, podbudowane misją duszpasterską, uzyskały inny wymiar.
Słowo pokój w nauczaniu papieskim stało się słowem o innej treści, a może raczej – o innej głębi. Słowu temu, szczególnie nadużywanemu w okresie walki ideologicznej pomiędzy dwoma systemami, Jan Paweł II przywrócił właściwe znaczenia. Ze sloganu stało się pojęciem, właśnie dlatego, że odniesiono je do jednostki ludzkiej, do konkretnego człowieka. Osadzone w wymiarze transcendentnym przestało być tylko instrumentem, stało się wartością. Stąd też wysiłki Jana Pawła II na rzecz pokoju nigdy nie mogą zostać sprowadzone do prostego pacyfizmu. Nigdy też nie można ich wpisywać w walkę ideologiczną różnych opcji politycznych, choć niewątpliwie zawsze istnieje pokusa takiego zawłaszczenia. Wykazała to wyraźnie atmosfera narastająca wokół wojny w Iraku. Zwolennicy politycznego pacyfizmu chcieli jakby zagarnąć dla siebie wezwania Jana Pawła II i uczynić z nich instrument rozgrywki ze stanowiskami rządów poszczególnych państw. Różnica podejść była jednak oczywista. Odmienność stanowiska Papieża w kwestii tej wojny wynikała nie z oceny politycznej, ale z przyczyn humanistycznych, u podłoża których leży właśnie głęboka troska o niezbywalną godność każdego człowieka.
Personalizm Jana Pawła II, wyrażający się w stałym podkreślaniu znaczenia osoby ludzkiej i traktowania jej godności jako centrum odniesienia dla wszystkich innych praw, spotkał się z rozwijającą się dynamicznie w latach siedemdziesiątych koncepcją praw człowieka, co w sposób zasadniczy otworzyło nowe przestrzenie dla międzynarodowej aktywności Stolicy Apostolskiej, a także w istotnej mierze wpłynęło na sposób jej realizacji.
Jan Paweł II nadał prawom człowieka nowy impuls, a w niektórych sytuacjach sam wyznaczył im nowe zakresy. Z jednej strony zwrócił uwagę na te prawa, które poprzednio były jakby pomijane milczeniem w obrębie Kościoła, jak prawa mniejszości etnicznych, narodowych czy religijnych, z drugiej natomiast – ostro kontestował rzekome prawa, a w istocie ich deformacje, sprzeczne z godnością osoby ludzkiej, stanowiące istotne zagrożenie dla struktury społeczeństwa i tym samym nie zasługujące na włączanie ich do katalogu praw człowieka. Do takich właśnie anty-praw zalicza prawo do aborcji, prawo do eutanazji, a także prawo do klonowania. Internacjonalizacja praw człowieka, tworzenie uniwersalnych standardów tych praw przeniosło także dyskusje dotyczące tych obszarów na forum organizacji międzynarodowych.
Kolejnym elementem wzrostu międzynarodowego znaczenia papiestwa na przełomie tysiącleci było zaangażowanie się Jana Pawła II w dialog międzyreligijny. Dialog i otwartość otwierały dla Stolicy Apostolskiej nowe pola, nowe przestrzenie, dotychczas całkowicie dla Kościoła zamknięte. Pierwsze spotkanie z wyznawcami innych religii, zwłaszcza żydowskiej, pierwsze spotkanie w Asyżu, przekroczenie przez Papieża progu świątyń, których żaden hierarcha katolicki nigdy nie przekraczał, to były wydarzenia burzące dotychczasowe ramy, w których działała Stolica Apostolska, papiestwo, Kościół katolicki.
Jan Paweł II – światowym liderem „politycznym”
To z kolei kreowało Jana Pawła II nie tylko jako głowę Kościoła katolickiego, ale także jako światowego lidera „politycznego”. Z uwagi na powiązanie misji duchowej i politycznej można powiedzieć, że pełnił rolę autorytetu stojącego ponad toczącymi się sporami i mogącego spełniać funkcję swego rodzaju rozjemcy. Było to widoczne w wielu sytuacjach, na przykład podczas zawierania rozejmu pomiędzy Chile a Argentyną, podczas wojny Wielkiej Brytanii z Argentyną o Falklandy w 1982 r., czy podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej.
Szczególną rolę światowego autorytetu moralnego i politycznego odegrał Ojciec Święty wiosną 2003 roku, w sytuacji poprzedzającej wojnę z Irakiem. Był to jeden z najdramatyczniejszych rozdziałów w historii ostatnich lat Jana Pawła II. Mimo swej choroby, trudności w mówieniu i poruszaniu się stał się on w zasadzie niekwestionowanym liderem światowym. Wówczas to, w ciągu zaledwie kilku tygodni poprzedzających rozpoczęcie działań wojennych, Papież przyjął prawie wszystkich najważniejszych przywódców państw i organizacji międzynarodowych, w różny sposób zaangażowanych w iracki konflikt. Warto tylko wymienić, że byli wśród nich premier Wielkiej Brytanii Tony Blair, minister spraw zagranicznych Niemiec Joschka Fisher, iracki wicepremier Tarik Aziz, sekretarz ONZ Kofi Annan, premier Hiszpanii José Maria Aznar.
Jan Paweł II i organizacje międzynarodowe
Mówiąc o międzynarodowym aspekcie pontyfikatu Jana Pawła II, nie sposób pominąć jego stosunku do ONZ i innych organizacji międzynarodowych. Krytyczna ocena ONZ dokonana przez Stany Zjednoczone w związku z kryzysem irackim w 2003 r., w jakimś sensie zderzyła się z oceną Watykanu. Stolica Apostolska i sam Papież, zarówno przed, jak i po formalnym zakończeniu działań wojennych, bardzo mocno podkreślali rolę ONZ i konieczność jego zaangażowania się w rozstrzygnięcie tego kryzysu. Jan Paweł II od samego początku pontyfikatu przywiązywał duże znaczenie do roli ONZ. Już w swoim pierwszym przemówieniu noworocznym do korpusu dyplomatycznego, 12 stycznia 1979 roku, odniósł się wprost do roli ONZ (przyp.1). Było to wystąpienie niewątpliwie polityczne, i już to wskazywało jak szczególną uwagą zamierza Jan Paweł II darzyć tę organizację. Jeszcze bardziej znamienne było to, że w encyklice „Redemptor hominis” Papież cały passus poświęcił znaczeniu NZ. To zaufanie wiązane było zawsze ze szczególną rolą tej organizacji w zakresie ochrony praw człowieka (przyp. 2). W opinii Stolicy Apostolskiej ONZ dawało lepszą gwarancję wypracowania zobiektywizowanego stanowiska w kontrowersyjnych sprawach, aniżeli pojedyncze państwa. Pozytywne stanowisko o niezwykle ważnej roli ONZ Jan Paweł II konsekwentnie podtrzymywał, mimo iż osobiście miał także bardzo negatywne doświadczenia z działalnością tej organizacji, i to właśnie w dziedzinie praw człowieka. Tak było w związku z propozycją administracji Clintona przeforsowania na forum Międzynarodowej Konferencji na temat Zaludnienia i Rozwoju w Kairze w 1994 r. prawa do aborcji na życzenie, jako standardu uniwersalnego. Ta koncepcja nie mieściła się absolutnie w chrześcijańskiej wizji porządku międzynarodowego. Stolica Apostolska podjęła zdecydowaną walkę z takim rozwiązaniem. Sam Jan Paweł II zaangażował się w nią niezwykle aktywnie; ale mimo iż walka ta była dla niego niezwykle wyczerpująca, nie zmienił on swej opinii o znaczeniu ONZ.
Nie ulega raczej wątpliwości, że jego życzliwość wobec ONZ wiązała się także z możliwością podjęcia przez tę organizację niezwykle bolesnego dla Stolicy Apostolskiej problemu, jakim jest Afryka. Podważenie, czy zniszczenie autorytetu tej organizacji o zasięgu uniwersalnym, istotnie osłabia możliwość podejmowania jakichkolwiek działań pomocowych w stosunku do Afryki. A problemy tego kontynentu znajdowały poczesne miejsce w działalności Jana Pawła II, choć my, zajęci Europą i jej poszerzaniem, jakoś tego nie dostrzegaliśmy. Problem ten natomiast został z całą mocą podjęty przez papieża Benedykta XVI.
Jan Paweł II osobiście brał udział w posiedzeniach organizacji międzynarodowych. Wygłaszał przesłania do zgromadzonych na sesjach ONZ (przyp. 3), w Radzie Europy, Parlamencie Europejskim (przyp. 4). W obu wystąpieniach w ONZ – zarówno w roku 1979 jak i 1995 – przedstawił wizję ładu międzynarodowego, w której centralne miejsce zajmowała osoba ludzka.
Aktywność dyplomatyczna
Nowe przestrzenie aktywności pociągają też za sobą nowe formy dyplomatycznego zaangażowania Stolicy Apostolskiej. Jan Paweł II, nie przekreślając tradycyjnej dyplomacji, zmienił jej formy i sposoby działania. Wiele spraw podejmował osobiście podczas podróży apostolskich. Stolica Apostolska ponadto coraz częściej w charakterze czy to członka organizacji międzynarodowych, czy też obserwatora, czy uczestnika znaczących międzynarodowych konferencji podejmowała różne inicjatywy bezpośrednio poprzez swoich reprezentantów. Nie była to już tylko dyplomacja zamknięta, poufna. Stolica Apostolska podjęła nurt działania otwartego, poprzez swoich reprezentantów, także świeckich. Rola Jana Pawła II jako najważniejszego „dyplomaty” watykańskiego nadała nowy wymiar całej dyplomacji. Także zatem i w tej sferze zaznacza się wyjątkowość jego pontyfikatu.
O wzroście znaczenia Stolicy Apostolskiej w trakcie pontyfikatu Jana Pawła II świadczy również dynamika nawiązywania stosunków dyplomatycznych. Liczba przedstawicielstw dyplomatycznych zwiększyła się przeszło dwukrotnie. 82 nowe państwa nawiązały stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską. Do tego należy dodać Wspólnotę Europejską i Zakon Kawalerów Maltańskich.
Motyw pójścia do przodu pojawia się w wystąpieniach Ojca Świętego przez wszystkie lata pontyfikatu. Znalazł on także swój mocny wyraz w liście apostolskim „Novo millennio ineunte” na zakończenie Wielkiego Jubileuszu 2000: „W służbie Królestwu nie ma czasu, aby oglądać się za siebie, a tym bardziej, aby oddawać się bezczynności”. Wątek odwagi i zmieniania oblicza tej ziemi kolejny raz podjęty został przez Jana Pawła II w bardzo ważnym dla Polski momencie, tj. podczas spotkania z pielgrzymami polskimi w dniu 19 maja 2003. Tym razem Ojciec Święty wzywał, abyśmy nie lękali się Europy. Europa wymaga zmian i nie można się od niej odwracać. I znowu możemy powiedzieć, że poprzez swoje wezwanie Ojciec Święty wpłynął na bieg dziejów: idąc za jego głosem wiele osób zdecydowało się poprzeć starania o wejście Polski do Unii Europejskiej, a zatem doprowadzić do końca proces, który rozpoczął się na pl. Zwycięstwa w 1979 r. wezwaniem o odnowienie oblicza polskiej ziemi.
Ówczesna aktywność dyplomatyczna Stolicy Apostolskiej przejawiała się także w dynamice zawieranych umów konkordatowych. Swego czasu można było spotkać wypowiedzi, określające konkordaty jako „przeżytek” we współczesnym świecie. Otóż pontyfikat Jana Pawła II zupełnie temu zaprzeczył – wiele państw zawarło nowe umowy międzynarodowe ze Stolicą Apostolską. Były to nie tylko państwa katolickie, ale także państwa z dominującą inną religią. Przykładem może być chociażby porozumienie podstawowe z Izraelem z 30 grudnia 1993 roku (przyp. 5).
Po przemianach w Europie w latach 90. obserwujemy dynamiczny proces zawierania umów międzynarodowych ze Stolicą Apostolską przez państwa Europy Środkowej i Wschodniej. Pierwszym był konkordat polski z 28 lipca 1993 r. W ślad za nim zawarte zostały umowy międzynarodowe z kolejnymi państwami, w tym z Węgrami (dwa porozumienia z 1994 i 1997); z Chorwacją (3 porozumienia z 1996 i 1998), z Kazachstanem (porozumienie generalne z 24 września 1998), z Estonią (1998 i 1999), z Litwą (3 porozumienia z 2000 r.), z Łotwą (porozumienie generalne z 8 listopada 2000 r.), ze Słowacją (podstawowe porozumienie generalne z 24 listopada 2000 r.), ze Słowenią (porozumienie generalne z 11 grudnia 2001) oraz z Albanią (porozumienie z marca 2002).
Myślę, że to bardzo skrótowe dotknięcie bogatej problematyki międzynarodowej za czasów Jana Pawła II, można zakończyć słowami kardynała A. Sodano, że: „(…) ziarno rzucone przez Jana Pawła II podczas 25 lat pontyfikatu stale wzrasta dzięki jego dalekomyślnemu działaniu i jest powierzone pokoleniom nowego tysiąclecia” (przyp. 6).
Przypisy:
1) Związane to było z uchwaleniem Paktów Praw Człowieka. w: „Giovanni Paolo II e la famiglia dei popoli, Il Santo Padre al. Corpo Diplomatico (1978-2002)”, Citta del Vaticano 2002, s. 43,
2) We wspomnianej encyklice Papież pisze: „w każdym razie trudno tutaj nie wspomnieć z uznaniem i z głęboką nadzieją na przyszłość o tym wspaniałym wysiłku, jaki podjęto wraz z powołaniem do życia ONZ – o wysiłku zmierzającym do tego, aby określić i ustalić obiektywne i nienaruszalne prawa człowieka, zobowiązując się wzajemnie do ich ścisłego przestrzegania. „Redemptor hominis”, w: „Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II”, wyd. Znak, Kraków 1996, s. 47-48.
3) Por. Orędzie do ONZ „Na forum pokoju i sprawiedliwości” z 2 października 1979, w: „Dokumenty nauki społecznej Kościoła”, cz. 2, Rzym – Lublin 1987, s. 87-98 oraz „Discorso alla 50 Assemblea Generale delle Nazioni Unite nel Palazzo di Vetro a New York”, 5 października 1995, w: L Attivita della Santa Sede 1995, s. 470-473,
4) Por. S. Sowiński, R. Zenderowski, „Europa drogą Kościoła, Jan Paweł II o Europie i europejskości”, Ossolineum 2003, s. 200 i n.
5) Por. J.T. Martin de Agar, „Raccolta di Concordati”, 1950-1999, Libreria Editrice Vaticana, 2000. s. 516.
6)Angelo Card. Sodano, „La Santa Sede nella Comunita Internazionale”, Libreria Editrice Vaticana 2003, s. 44.
źródło: ekai.pl
Księża, którzy czytali ten artykuł, czytali również:
Dlaczego lekcje religii powinny być w szkole? I inne kwestie...
Od jakiegoś czasu sporo w przestrzeni publicznej mówi się o lekcjach religii. Pojawiają się bardzo różne głosy w tym zakresie. Niektórzy podejmują temat miejsca lekcji religii, ilości godzin, umiejscowienia jej w planie, inni oceniania, jeszcze inni zadają sobie pytanie, czy nauczyciel religii to w ogóle nauczyciel? Po co w ogóle lekcja religii w szkole? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w poniższym artykule.
Bogobojność. O dojrzałej więzi z Bogiem
Bogobojny to ktoś, kto doświadcza, że Bóg jest jego najlepszym przyjacielem, który go rozumie, kocha i uczy kochać. Być dojrzale religijnym to być serdecznie zaprzyjaźnionym z Bogiem i trwać w Jego miłości. Człowiek bogobojny ufa Bogu w każdej sytuacji. Taki człowiek najbardziej lęka się tego, by przez swoją słabość czy grzeszność nie oddalić się od Boga.
Najnowsze statystyki powołaniowe: 280 nowych kandydatów do kapłaństwa w całej Polsce
Formację do kapłaństwa w seminariach diecezjalnych, zakonnych i misyjnych w Polsce rozpoczęło w tym roku akademickim 280 mężczyzn, o blisko 50 mniej niż rok temu, łącznie na wszystkich rocznikach jest 1690 alumnów - wynika z danych przekazanych KAI przez Konferencję Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych. - Utrzymuje się tendencja spadkowa, co jest odbiciem wyraźnego trendu w młodym pokoleniu, dla którego sprawy religijne odgrywają mniejsze znaczenie - komentuje najnowsze statystyki powołaniowe ks. dr Jan Frąckowiak, przewodniczący Konferencji Rektorów Seminariów.
Wyszukiwarka homilii
Uzyskaj dostęp do:
- 6224 inspirujących propozycji kazań, rozważań,
- 36 scenariuszy katechez,
- 69 materiałów dotyczących zarządzania parafią,
- 38 artykułów poświęconych posłudze spowiedniczej dostosowane do potrzeb spowiadających,
- 331 najważniejszych wiadomości z życia Kościoła.